czwartek, 3 lipca 2014

Rozdział 31

                                                            * Harry *

Od samego rana jeździłem i dzwoniłem szukając idealnego domu. Chłopaki siedzą w domu, a ja czekam aż  Jade odbierze ten cholerny telefon. Dzwonie do niej szesnasty raz ale ona nadal nie odbiera. Położyłem telefon na deskę rozdzielczą i ruszyłem dalej. Po chwili dobiegł mnie dźwięk telefonu. Na ekranie pojawiło się zdjęcie Jade, uśmiechnąłem się i odebrałem
- Hej skarbie. Przepraszam że nie odbierałam ale nie miałam czasu- powiedziała w pospiechu. Serce zabiło mi szybciej na dźwięk jej głosu
- Nic się nie stało. Gdzie jesteś?- bo ja stoję przed piątym domem
- Jem obiad i potem lecę na sesję potem jestem wolna
- gdzie macie mieć tą sesję?-  zapytałem
- mmmm..... nie mam pojęcia Alex mówiła coś o plenerze - Jezu, sesja na plenerze, przecież do nocy będą tam siedzieć
- ohhh... do dobrze. Tęsknię  za tobą- powiedziałem
- Ja za tobą też Harry. Co powiesz na spacer po parku? 0 20.30 u mnie?- Szczerze od razu chciałem krzykną tak, ale postanowiłem się z nią podroczyć
- no nie wiem. Może jutro się spotkamy?-zaproponowałem
- Nie. Ja chcę dzisiaj- sprzeciw. Słodkie to.
- No dobrze. Będę o 20.30. Kocham Cię, pa- powiedziałem wiem że na jej twarzy zagościł uśmiech
- Ja ciebie tez, pa- rozłączyła się. Boże ona musi być taka słodka? Podjechałem pod następny dom, dość duży, prosty i pełen gracji. Zapukałem do drzwi gdzie byłem umówiony z właścicielem. Po chwili drzwi otworzyły się, a przed mną  stał właściciel.
- Dobry, pan Styles?- kiwnąłem głową- więc zapraszam do środka- wpuścił mnie. Jest tu miło i przytulnie. Oprowadził mnie po całym domu, a potem wyszliśmy za dom. Było pięknie, podświetlany basen, na drzewach były porozwieszane małe białe lampki, dwa leżaki i stolik pomiędzy nimi. W rogu stał grill.
- Podoba się panu?- zapytał
- Bardzo. Wie pan, jeszcze skonsultuję się z dziewczyną. Będzie pan tu o 20.30? Wtedy bym przyszedł i dokonalibyśmy wszystkich formalności dotyczących domu.- powiedziałem. Jeśli Jadey spodoba się dom to go kupię- A za ile pan go sprzedaje?- zapytałem. Cisza.
- W tym domu nikt nie mieszkał od 6 lat więc wszystko jest nowiutkie. Tak od 250 000 funtów do 300 000 funtów. Cena do negocjacji - odpowiedział. Dosyć drogo, ale dom jest w idealnym stanie.- Oczywiście meble i inne akcesoria są również w sprzedaży, dlatego cena jest taka wysoka-   dopowiedział. Pożegnałem się z nim. Jest 18. 35. Mam jeszcze trochę czasu. Pojechałem do domu. Gdy wszedłem do domu czuć było zapach alkoholu. W salonie siedzieli chłopcy z kieliszkami w dłoniach.
-Co świętujecie? - zapytałem
- Nic, wypić nie można?- Odpowiedział mi Louis
- A czy ja coś mówię? Chłopaki wiem że będziemy mieli za niedługo trzy miesiące przerwy. Ale to za miesiąc teraz nadal pracujemy więc z łaski swojej idźcie się położyć bo rano nie wstaniecie, a jutro mamy koncert,wywiad i znając życie coś się jeszcze nawinie - powiedziałem zabierając mi kieliszki. Ale Niall nie chciał mi go oddać, spojrzałem w jego oczy były zaszklone - Niall co się stało?- Reszta spojrzała w naszą stronę
- Zerwała ze mną- Był nieźle pijamy - One ze mną  kurwa zerwała- powiedział. Zabrałem mu kieliszek. Przecież nie może być upity. Podszedłem  do chłopaków
- Jak go pocieszyć?- zapytał Zayn
- Nie wiem, nie znam się na tym. Po kogo dzwonimy?- Louis geniusz.
- Może po dziewczyny?- Liam ty kretynie.
- Mają sesję w plenerze. Dopiero o 20 będą w domu- powiedziałem. Spojrzeliśmy na Nialla. Łzy płynęły mu po policzkach strumieniami.
- Ale zadzwonić możemy- Liam wpadł na dobry pomysł. Wyciągnąłem telefon wybierając numer Jade.
- Harry? Co się stało?- zapytała
- Masz przy sobie gdzieś resztę dziewczyn? Bo mamy kryzys- powiedział Malik
- Zayn? No mam, czekajcie zrobię na głośnik.- słyszeliśmy jak mówiła do dziewczyn- No co się stało?- zapytała Lee
- Z Niallem zerwała Julia. Jest załamany pije i płacze. Ratujcie!!- Cisza i ciche szepty
- Włączcie jakieś horrory, porozmawiajcie z nim- proponowała Perrie- Zjedzcie lody i inne słodkości- dodała Jasy - Bądźcie przy nim i pozwólcie mu się wypłakać- dopowiedziała Leigh - i najważniejsze mocno go przytulcie- powiedziała Jade- jeśli to nie pomoże to trzymajcie go a jak przyjedziemy to się nim zajmiemy, tylko dzwońcie jak wygląda sytuacja i nie obrażajcie Juli, to nic nie da- Leigh zawsze świetne rady- dobra kończymy pa- powiedziały w czwórkę i się rozłączyły. Podzieliliśmy się zadaniami. Liam szuka horrorów na płytach, Zayn i Louis poszli do niego a ja wsypuję do misek słodkości. Usiedliśmy obok niego włączając horror. Panowała cisza, baliśmy się ja przerwać. Niall już żuł żelki
- Dziękuje - powiedział cicho - Dziękuje za to że mnie wspieracie-Dodał i objął nas ramionami. Wszyscy zgniataliśmy  się w uścisku. Oderwaliśmy się od siebie gdyż coś zaczęło krzyczeć okazało się że to w telewizji. Śmialiśmy się sami z siebie.
- Ale serio. Dziękuje wam.- powiedział uśmiechając się
-  Nie  ma  za  co.  Jesteśmy  twoimi  braćmi  tylko  z  innych  matek .  Na  nas  zawsze  możesz  liczyć  - Odpowiedział Zayn
- Chcesz nam powiedzieć co się stało?- Zapytałem - Jeśli chcesz- dodałem szybko widząc jego minę
- Więc...
                                                 
                                                          * RETROSPEKCJA *

Byli na obiedzie, potem poszli do parku  na spacer, oglądali dzieci karmiące okruszkami chleba gołębie. Szli trzymając się za ręce. Ale ona nie wydawała się zadowolona z spędzania z nim czasu. Zapytał ,, Co się stało?'' ona spojrzała na niego i odpowiedziała '' Niall  ja.... ja jestem w ciąży'' zaczęła płakać a Niall przytulił  ją po chwili cicho dodała '' Ale nie z Tobą'' pękło mu serce. Zrobił krok w tył ,, To z kim?'' powiedział łamiącym się głosem '' Z ..... Mattem'' Nastała chwila ciszy '' Niall ja cię nie kocham,  chcę być z Mattem'' Dla niego to był koniec świata, odwrócił się i odszedł.

Po powiedzeniu co się stało, zrobiło mi się go żal. Nagle do domu weszły a bardziej wbiegły cztery dziewczyny z różnymi słodyczami. O kurde zapomnieliśmy do nich zadzwonić. W panice spojrzałem na resztę, która była bardziej niż zdziwiona .
- Hej Niall. - przywitały się i usiadły obok niego, przytulając go a on rozpłakał się jak dziecko, najbardziej przytulił się do  Jade, przez co zrobiłem się zazdrosny. Po tym jak go uspokoiły, Jade przytuliła mnie. Rozpromieniałem z radości  gdy dostałem niespodziewanego całusa w kącik ust.
- Jade, muszę ci coś pokazać, więc chodź szybko
- Ale Niall..- chciała kontynuować ale jej przerwałem
- Spokojnie zaraz wrócimy- złapałem ją za rękę kierując w stronę drzwi ubrałem buty i ruszyliśmy do samochodu. Jade nie zadawała pytań gdzie i po co jedziemy po prostu siedziała. Po chwili podjechaliśmy pod dom, który mam zamiar kupić.
------------------------------------------------------------------------------------
 Tak jak obiecałam rozdział jest dłuższy.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz