czwartek, 20 marca 2014

Rozdział 28

                                                                 Harry
Próbowałem pozbierać myśli. Ja mam córkę. To było dziwne, to uczucie że ma się dziecko, Ale skąd miałem wiedzieć, nie utrzymywałem z nią kontaktu. Spojrzałem niepewnie na Jade. Łzy niebezpiecznie migotały w jej oczach, jeśli myśli ze ja zostawię to bardzo się myli szukałem takiej dziewczyny jaką jest Jade. Nie mogłem na to patrzeć, stanąłem , Jadey również się zatrzymała. Spojrzała na mnie pytająco
- jeśli myślisz ze cię zostawię to bardzo się mylisz, za długo czekałem na dziewczynę taką jak ty, - chciała coś powiedzieć ale z tego zrezygnowała -Jade wiem ze mam córkę ale nie zrezygnuje z ciebie, jesteś zbyt ważna dla mnie.- jej brązowe oczy, powiększyły się na moje słowa
- och Harry...   Proszę cię, porozmawiaj z Megan, skąd masz pewność ze to twoja córka? Przecież ona cię zdradziła -zakończyła swoja wypowiedź i ruszyła dalej. Miała racje, nie miałem stu procentowej pewności ze to moja córka. Dalszą drogę przeszliśmy w ciszy. Dotarliśmy do miejsca gdzie  na całej plaży były ogromne kamienie. Jade wspięła się na jeden z nich i usiadła po turecku. Wyglądała pięknie, wiśniowe włosy rozwiewane przez delikatny wiatr, okiełznane przez czarny kapelusz. Wyglądała na zrelaksowaną, ale tak nie było. Po krótkiej chwili usiadłem obok niej, niepewnie splotłem nasze palce, a ona położyła głowę na moim ramieniu.
- nie chcę cię stracić- wyszeptała, moje rozpłynęło się. Mówiła z takim szczerością, podniosłem jej podbródek i złożyłem pocałunek na jej ustach
- nie stracisz- uśmiechnąłem się na co na jej ustach również pojawił się uśmiech- co dzisiaj jest?
- 7 listopad, a co?- jak ten czas wolno leci
- nic, co powiesz na piknik? tutaj?- zapytałem
- sami czy z resztą?- błysk w jej brązowych oczach świadczył sam o sobie, chciała spędzić  trochę czasu tylko ze mną.
- oczywiście że sami- złożyłem delikatny pocałunek na jej czole.
- Harry, ale obiecaj mi że porozmawiasz z Megan jak wrócimy do Londynu. dobrze?-musiałem to zrobić, Jade nie wytrzymała by tego że mam dziecko.
- obiecuje - wyszeptałem- wracamy?- zapytałem, jęknęła niezadowolona
- musimy? Tu jest tak fajnie- położyła się na kamieniu, a jej bluzka która i tak była krótka podwinęła się jeszcze bardziej ukazując plaski brzuch.Pochyliłem się i zacząłem składać delikatne pocałunki na jej brzuchu, na co ta delikatnie zachichotała, muskałem nową odkrytą skórę nosem i ustami. Złożyłem pocałunek na jej pępku i oderwałem się od niej.
- nie,ale musimy jeszcze przygotować wszystko na piknik- niechętnie się podniosła
- no dobrze, tylko czekaj chwilkę muszę zdjąć buty- powiedziała i zaczęła rozpinać zamek
- po co?- nie za bardzo wiedziałem dlaczego musi je ściągnąć
- bo mi piasek wpada- odpowiedziała, zdejmując buty- ok, możemy iść
 Szliśmy spokojnie, bez pośpiechu. Gdy weszliśmy do domu, nikogo nie było.Wymieniliśmy z Jade pytające spojrzenia.
- może wyszli- Jade poszła do kuchni
- niespodzianka- usłyszałem głos innej dziewczyny i radosny krzyk Jade ,, Avirl ''. Wszedłem do kuchni i zastałem tam Jade w objęciach Avir Lavinge.
- tęskniłam za Tobą, chciałam zadzwonić, ale nie miałam czasu- powiedziała Avirl do Jade
- ja też, nie wiedziałem że sława zajmuje tyle wolnego czasu-były tak pochłonięte sobą że nawet mnie nie zauważyły. Po chwili Avril spojrzała na mnie.
- ugh... cześć jest m Avirl przyjaciółka Jade- uścisnęliśmy swoje dłonie
- Harry, chłopak Jade-uśmiechnęła się promiennie  i objęła Jade
- chciałam cię zaprosić na mój ślub, ale skoro masz chłopaka to muszę dopisać do zaproszenie również ciebie Harry.- wyjęła z torebki kopertę z zaproszeniami- proszę, Harry masz przyjść z Jade na to wesele, pamiętaj jesteś zaproszony  - dała Jade zaproszenie, a ta je od razu  otworzyła
- Los Angeles, 21 marca. Wiesz na razie nie możemy przyjąć zaproszenia bo nie wiemy co na ten dzień jest zaplanowane, poinformujemy cię na początku grudnia, ok?- Jade miała racje, zresztą jak zawsze
- spoko, bez pośpiechu. Dlaczego się wyprowadziłaś z mieszkania ?- zapytała, Jade uśmiechnęła się promiennie
- bo teraz mieszkam z resztą dziewczyn, ale mam zamiar wrócić do tego mieszkania. Wprowadzę sie tam jakoś po Sylwestrze - mówiła, dopiero teraz się skumałem
- mieszkałaś na Oxford Street?- pokiwała głową
- w takim białym wieżowcu?-podeszła do mnie
- tak, a co?-odpowiedziała pytaniem na pytanie
- bo w tym samym budynku, na tej samej ulicy mieszka Liam- zaśmiała się
- poważnie? Nigdy go nie spotykałam -  przytaknąłem śmiejąc się. Avirl była z nami do 15 gdyż potem miała samolot, kiedyś ona dostanie zaproszenie na ślub mój i Jade. Jade w ślicznej białej sukience, z welonem na głowę, idąc do ołtarza. Zmienia nazwisko Thirlwall na Styles, kilka miesięcy później spodziewamy się dziecka i jesteśmy najszczęśliwszymi osobami na świecie. Szykowałem koszyk na piknik, gdy do domu wbiegli jak stado zwierząt Leigh, Perrie, Tom i Zayn.
 - o Harry dobrze że jesteś- powiedział zdyszany Zayn, co oni do cholery robili?- lepiej nie wychodź z domu, dobrze ci radze- usiadł na kanapie
- a to niby czemu?- zapytałem
- fanki, dziesiątki  fanek. Byliśmy na spacerze i nas dopadły, przy ucieczce zgubiliśmy Jasy i Kevina- odpowiedziała Pezz
- wow- nie mogłem znaleźć słów, przecież miało ich tu nie być, to Dominikana tu nie jesteśmy aż tak bardzo sławni
- coś mnie ominęło?- do pokoju weszła Jade
- nasz piknik odwołany, fanki nas znalazły- odpowiedziałem
- a gdzie was znalazły? na terenie hotelu czy jak zwiedzaliście miasto?- zapytała Jade
- trochę tu trochę tam. Szliśmy zwiedzać kościoły, tam nas kilka znalazło, daliśmy autografy i poszliśmy dalej, resztę naszego zwiedzania uciekaliśmy do hotelu gdzie również były fanki, zgubiliśmy je przy basenie i gdy uciekaliśmy pomiędzy domkami- opowiedział Tom
- dobra, czyli nasz piknik odwołany- moja gwiazdeczka powiedziała zrezygnowana 
- nie, nie musicie rezygnować. chyba że chcecie zostać rozszarpani na strzępy- odpowiedziała sarkastycznie Leigh 
- nie piknik zrobimy sobie  na tarasie- szybko odpowiedziałem
------------------------------------------------------------------------------------------------------
mamy nowy rozdział, miłego czytania